wtorek, 26 stycznia 2010

O mikroświatach w Kuvataideakatemii



Przedstawiam najbardziej urokliwe, choć w dalszym ciągu niezwykle sterylne, zakątki mojej nowej uczelni. Oczywiście 'erazmusi' i tym podobni studenci z wymiany mieli swój wkład w formowanie się tych mikroświatów, jednak prym oczywiście wiodą fińskie akcenty.
Zimny, rozbielony turkus, przewija się niemal wszędzie, różni się tylko odcieniem i walorem, wykorzystywany jest chętnie w miejscach publicznych takich jak przystanki tramwajowe, czy chociażby w samej Świątyni Koloru, czyli Akademii, jego popularność można pewnie tłumaczyć łagodnością, neutralnością, bo Finowie to bardzo spokojni, życzliwi i bezkonfliktowi osobnicy. Sama uczelnia też jest zbiorowiskiem skupionych na pracy i sztuce ludzi, którzy raczej stronią od ekscentrycznych zachowań, ekshibicjonizmu, czy szokowania.
Co ciekawe, na ulicy można spotkać różowo-magentowo włose niewiasty, z dobranymi w tym samym kolorze rajstopkami i mocnym makijażem, ale w kraju zwanym Suomi, nie narażają się na docinki czy szyderstwa bardzo tolerancyjnej ludności. Życie w stolicy płynie spokojnie, spowolnionym pulsem 'śpiącego' serca, poprawność, porządek i systematyzm bije z każdego niemal miejsca, jeżeli coś się zepsuje, od razu jest naprawiane, jeżeli niepotrzebne-wyrzucane. Można także odnieść wrażenie, że dla każdego jest tu miejsce, zwłaszcza kiedy patrzymy na leciwe małe sklepiczki i zakładziki, z witrynami zrobionych z szaro granatowej, przykurzonej tkaniny i jednej pary butów czy maszyny do szycia, jakby żywcem wzięte z małych polskich miasteczek.