wtorek, 26 stycznia 2010

The One With Magenta Sketchbook




Zacznę od tego, że magentowy szkicownik nie był pierwszy, eksperyment zaczął się w starym albumie na zdjęcia, w którym to co druga kartka była pół przeźroczystą folijką. Bazgrolenie, mazanie i przyklejanie sprawiało mi na tyle dużo satysfakcji, że w tej chwili prowadzę trzy szkicowniki naraz, a kartki zarysowane podczas rozmów telefonicznych, mniej lub bardziej abstrakcyjnie, nie fruwają już po całym domu ;] Polecam brać ołówki, długopisy, farby, czy gęstą kawę w garść i działać. A oto i dumny protoplasta rodu: czerwony, numer 1.